Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Lawendowe myśli przyjemne.

Od kilku dni odczuwam jesień w atmosferze nastroju i powietrza. Jest dekadencko, ale nie walczę z tym. Poddaję się fali spowolnienia egzystencji, wyciszam, odpoczywam. Noc przychodzi coraz szybciej, słupek rtęci kurczy się w termometrze bardziej i bardziej, mniejszą mam ochotę wychodzić z domu a w zamian z ochotą wróciłam do "poglądowo". We wpisach uzupełniam lukę w której brakuje wiosny i lata. W taki czas, wieczorami, wspaniale jest się napić relaksującego mleka z lawendą.  Słuchając: kliknij tutaj, by posłuchać Porcja dla jednej osoby. Szklanka mleka.   + Pół łyżki kwiatów lawendy, jeśli jest świeża.  Jeśli jest suszona, użyjcie jej mniej, gdyż jest trzy razy mocniejsza od świeżej. + 1 łyżeczka miodu. + Świeżo starta gałka muszkatołowa do dekoracji.  Nie za dużo, by nie przytłoczyć delikatnego aromatu lawendy. A teraz: Wszystko (mleko, lawenda, miód), ląduje w rondlu.  Trzeba zagotować a potem odstawić na 10 min

Co w mchu kumka.

  Wizyta w Rodzinnym Domu zawsze wiąże się z oglądaniem ogrodu. Od kiedy niewielki skrawek ziemi za domem przestał być trawnikiem - zaczął być oczkiem w głowie rodziców. Wyrzucają, sadzą, przestawiają, podlewają bez końca. Zawsze kiedy przyjeżdżam w odwiedziny, Mamuśka pokazuje mi co zakwitło, co uschło, tudzież radzi się w którym miejscu posadzić nowo nabyty krzaczek. Chyba, że jest zima i śnieg, to wtedy opowiada mi jakie niesamowite ptaki przylatują na balkon, kiedy sypie im ziarno na obiad.  Wrześniowy ogród.