Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

43) Przeciętni i zasłużeni.

Zapowiadano, że od początku 2013 roku, życie będzie droższe i że "horror polskich rodzin" nastąpi. Nie przypominam sobie, początku jakiegokolwiek roku, który miał być tańszy w życiu. Może ktoś da mi przykład. Politycy pracują za nasze pieniądze i w służbie społeczeństwa, a wobec przepowiedni, że polskim rodzinom pogorszy się sytuacja finansowa, zastanawia mnie zasłużenie polityków na 40 tysięczne premie, NIEDOSTĘPNE PRZECIĘTNYM OBYWATELOM .  Mam życzenie, by politycy zarabiali najniższą krajową pensję. Wtedy dopiero wysilaliby się, by była wyższa. Gdyby z roku na rok realnie podnosili ją o na przykład... 1000 złotych (A co? A czemu nie? Nie zasługujemy?), nie miałabym nic przeciwko nawet 50 tysięcznej premii dla nich.  To tylko życzenie, tymczasem w 2013 ma być cieniej w naszych portfelach więc zaciskajmy pasa jeszcze bardziej, by starczyło na premię dla polityków w przyszłym roku. ania% Pieniądz wisi na widoku, żeby się opatrzył. Kiedy go trzymać w portf

42) Sekret.

Pst... Nie wszystko w postach "poglądowo" czyta się golizną oka. Od posta nr 14 wzwyż, od podpisów "ania%",   zaznaczając myszką w dół niby puste obszary,  tak jak by się miało je skopiować... ania% Właśnie tak. Sekret zdradzony! Co to za sekret, o którym nikt nie wie ;)

41) Tyle tylko.

Ktoś ma urodziny, jest umówiona kolacja okolicznościowa, u kogoś od czterech dni nie ma wody w kranie i potrzebuje pomocy, a jeszcze ktoś inny (kolega A.), chce mnie cytuję: "walnąć", bo zamęczam go pytaniami: "lepiej jest napisać nie ma wody w kranie, czy nie ma wody w mieszkaniu"? Dzieje się, a ponieważ jak dotąd codziennie pisałam posta, i żal mi przerwać ten łańcuszek - to jest awaryjne tyle na dzisiaj. ania% Ja mam urodziny :)

40) à propos tortów orzechowych.

à propos tortów orzechowych - mózg Gdyby dzisiaj p ozbawić nas wszystkiego co jest efektem myślenia i porównać z innymi stworzeniami, to kiepsko wypadniemy w szrankach. Nie damy sobie rady z wodą jak ryby, nie polatamy jak ptaki, w biegu prześcignie nas każda sarenka, walczyć z drapieżnikami nie mamy czym, pierwszy lepszy mróz i byłoby po nas bez sierści. Wychodzi na to, że naszym jedynym atutem i siłą jest to co nosimy pod czaszką . Przeczytałam dzisiaj: "W każdej chwili jesteś w stanie zobaczyć swój nos. Ale mózg decyduje się go ignorować." Czy teraz spojrzałeś na nos? Hi, hi, hi. I to: "Są 3 rzeczy, które nasz mózg dostrzega jako pierwsze: jedzenie, sex, niebezpieczeństwo " ... Kiedyś zadzwoniła do mnie pani z banku, spytała czy może zająć mi kilka minut a kiedy się zgodziłam, opowiedziała o atrakcyjnej ofercie kredytowej, ograniczonej czasowo. Na odpowiedź, że w najbliższym czasie nie planuję kupna niczego na kredyt, usłyszałam:  - Może z

39) Tort obwoźny.

Śliczny, orzechowy ze słodkościami stylizowanymi na liście klonu, dębu i żołędzie. Poczęstowałam nim rodzinę, potem byłam z nim u koleżanki, pałaszowała go czwórka dzieci, a teraz (mocno uszczuplony), jest już w Wielkim Mieście i... tutaj w "poglądowo". ania% Cukier, a ile radości daje. 

38) Na zachód.

Od kiedy nie mam Strzały, podróżuję jako pasażerka innego auta i odkrywam zalety niesiedzenia za kierownicą. Wszędzie niebo, bardzo dużo nieba. Ta wielka ryba już raz występowała w "poglądowo". ania% Odpoczywam.

37) Makabryczna moda tematu w mediach?

Wiadomości www, artykuł "Tajemnica śmierci Madzi z Sosnowca", galeria 19 zdjęć (!) (przeciętnie artykuły tej strony mają 8-10 zdjęć), opisy podsumowujące rok sensacji związanych z uczynkami Katarzyny W. Na pewno słyszeliście. "Mimo upływu czasu sprawa wciąż budzi emocje i zainteresowanie mediów" - dotarłam do drugiego zdania i... zajęłam się czymś innym. Wydaje mi się, że teraz ta sprawa interesuje PRZEDE WSZYSTKIM media , a odbiorcy stali się ofiarami tego ich ciągłego zainteresowania.  Kolega A. mówi do mnie (i słusznie) - po co wchodzisz i czytasz? Przez to jesteś powodem do maglowania tych tematów. Ok, nie będę przeglądała wiadomości www, nie mam telewizji więc drugie "medio" mam z głowy, ale podczas pracy słuchamy radio, a ono nadaje to samo co inne nośniki informacji. Nie mam szans na odcięcie się od niechcianego. W międzyczasie opowiadania mi o hockach-klockach Katarzyny W., docierało do mnie (teraz będzie długo i nieprzyjemnie, ale tym wła

36) Szybko! Tylko teraz! JUŻ!

To SPAM jaki znajduję w śród e-maili i reklamy w internecie.  Po co ta nerwowość, wykrzykniki (!), pośpieszanie?  Po to, abym nie miała czasu na dojście do wniosku, że tych ofert nie potrzebuję, albo sprawdzenie, że gdzieś indziej bardziej się opłaca. Pierwsze od góry jest fajne: "Uwaga! GRATULACJE!" Ooo, coś wygrałam?! Super! Jestem szczęściarą! Gratuluje się z konkretnej i miłej okazji! A potem pytanie: czy jestem zwycięzcą? Uuu. To tak, jakbym spotkała się z koleżanką i ni z gruszki ni z pietruszki: - GRATULACJE! - oznajmiła jej. - Z jakiej okazji? - zapewne zdziwiłaby się koleżanka (wykluczając przypadek, że akurat zaszła w ciążę, zdała egzamin czy coś). - Czy wygrałaś górę jedzenia w loterii? - Nieeee... nic mi o tym nie wiadomo... (?) - To kup sobie los i dowiedz się. Czy wobec takiej sytuacji winszowanie nie brzmi głupio? ania% Patrzę na słowa, które zaznaczyłam czerwonymi prostokątami i myślę, że mogłyby być fragmentami tekstu p

35) Bazyliada - cz. 3

- Kiepsko wyglądasz Bazylio, patrz na Melisę! ania% Z moim ogródkiem jest jak z ludźmi. Malkontenci potrafią przytłoczyć swoim towarzystwem. Optymistycznie nastawieni - wprost przeciwnie.

34) Kult wieku i doświadczenia.

Dzisiaj drugi dzień kultu wieku i doświadczenia!   Spytano parę staruszków jak wytrzymali ze sobą 50 lat. Odpowiedzieli: Urodziliśmy się w czasach kiedy jak coś się psuło, to się to naprawiało,  a nie wyrzucało do kosza. Kompozycja zdjęć ze strony www.widelec.org ania% Imponuje mi umiejętność naprawiania sprzętów. To co ja potrafię, to bardziej zepsuć i potem następuje totalna bezrada. W moich oczach jest magią, wiedzieć jakiego "zaklęcia" użyć, by przywrócić czemuś działanie.

33) Babcie.

Matkom naszych matek, szacun dzisiaj i zawsze. ania% Babcie... korzenie, które sięgają głębiej. Nigdy nie będziemy wiedzieli jak to jest, dopóki sami nie zażyjemy tyle czasu co One.

32) Rzeczywisty zysk.

Od czasu do czasu uskuteczniam widzimisię jadania weekendowych śniadań w barze McDonald's. Ostatnio podarowano mi tam ofertę rabatową. Rzuciłam okiem i stało się - podjudzili mnie do OSZCZĘDNOŚCI! Napisali: "Oszczędź do 150 zł wykorzystując wszystkie kupony" Oferta ze wszystkich 24 kuponów kosztuje 381,90 zł Za to samo bez kuponów trzeba płacić 534,70 zł Więc prawda - różnica to 152,80 zł oszczędności! Kupony są ważne do 4 marca. Załóżmy, że dostałam je 15 stycznia, co oznacza 48 dni na ich realizację (oszczędzanie), więc co drugi dzień jem w barze Mc. Auć... z całym szacunkiem dla wytworów tego baru (bo przecież jem, nie mówię, że nie), nie dałabym rady raczyć się ich specjałami tak intensywnie. Umówmy się tak... pożytek z tych rabatów mam taki, że je porozdzierałam. Czy pociąg do rozdzierania perforacji np. miedzy znaczkami, kuponami ma jakąś nazwę? Bo ja mam ten pociąg. Do 4 kwietnia będę się stołowała tam gdzie zwykle (nie w Mc) i oszczędzę na &qu

31) "Centrum wszystkiego".

S iedząc na wygodnej dwuosobowej sofie można oglądać film sam na sam z osobą towarzyszącą, bez skrępowania wymieniać się wrażeniami podczas trwania seansu (bez skrępowania bo nie ma nikogo innego, komu by mogło to przeszkadzać), a jeśli ma się ochotę, to można sobie nawet pstryknąć focie na tle wielkiego ekranu. Nie... nie trzeba być VIP-em, wynajmować kina, mieć znajomości. Nie trzeba nawet płacić - wystarczy udać się do Atlasa Sztuki w moim Wielkim Mieście. Tam z Jackiem obejrzeliśmy film Karoliny Breguły " Fire-Followers ", który jest częścią wystawy "Centrum wszystkiego". Była to spontaniczna decyzja więc byliśmy zupełnie nieprzygotowani na to co zobaczymy. Oglądając zastanawialiśmy się głośno - czy to jest dokument, czy ci ludzie to aktorzy, czy naturszczyki, po co budują domy z drewna? itp. Dopiero teraz, późnym wieczorem zabrałam się za czytanie gazetki, którą wzięłam z wystawy i wszystko się wydało. Polecam obejrzeć "Fire-Followers"

30) Krucjata.

"PRL czas nonsensu" - Wiesław Kot. A jak za kilka dekad będą postrzegane czasy, które aktualnie nas dotyczą? Co takiego się z nich wykrystalizuje? 2010, 2020... Powyższa książka podsumowuje PRL w tematach: polityka, gospodarka, rolnictwo, kościół, młodzież, muzyka, teatr, film, literatura, prasa, telewizja, radio, zdrowie, sport, architektura, moda, życie codzienne i... alkoholizm. Alkoholizm jest na tyle charakterystyczny dla Polaków, że autor tej książki poświęca mu uwagę w każdej z opisanych dekad! "Alkoholizm obywateli PRL-u był najczęściej formą ucieczki od codziennej wegetacji przesyconej nudą - wrażenia przeżywane w stanie upojenia musiały zastępować nieosiągalne doznania, takie jak jazda własnym samochodem czy zagraniczna wycieczka. Poza tym sprzedaż alkoholu przez Państwowego monopolistę była  niezawodnym sposobem na odzyskiwanie pieniędzy, które ludzie otrzymywali w formie wypłaty " - sprytne. Ale nie o tym chciałam (chociaż to mnie

29) Kici kici, taś taś taś.

Dziewczyna gangstera. <- link Media, media, media... Co mam powiedzieć? Mam podziwiać? Mam zrobić "łał"? O co chodzi, bo nie rozumiem: "Mieli wszystko." Nie mieli spokoju, uczciwości, czystego sumienia a przede wszystkim żyli krótko i tragicznie.   "Zobacz jak mieszkali." Patrzę, domek z bali - widziałabym go inaczej, mniej nowocześnie, rzuciłabym na dach strzechę i przerobiła ogród na bardziej wiejski. Czyli wszystko inaczej i w tym stylu: kliknij " Ich wspólne życie opływało w luksusy." Wymienione w tekście luksusy to: - markowe ubrania. Znany stylista Gok Wan robi kreacje ze zwykłych sieciowych ubrań, które w porównaniu z drogimi, markowymi wygrywają w szrankach. Dobrze się ubrać to jest kwestia talentu/gustu a nie marki. - złote łańcuchy . Komentarz jest zbędny (?) - luksusowe samochody . Wprawdzie poniekąd jestem blacharą ale było mi źle, kiedy sprzedawałam swoje niemające nic wspólnego z luksusem auto - post 9  

28) Konkretne liczby i objaw szczęścia.

Grałam w "lotto" blisko 8 lat, podczas których opuściłam niechcący, nie więcej niż 4 losowania. A było to tak. Około 8 lat temu pomyślałam: dlaczego by nie wzbogacić się obrzydliwie a do tego szybko i łatwo? Przecież zdarza się to innym, może bogini Fortuna będzie i dla mnie łaskawa. Obstawiłam 2 komplety numerów w zakładach. Nie było łaski. To niemożliwe... dałam Szczęściu jeszcze jedną szansę. I nic. Ale przecież wybrane przeze mnie numery kiedyś mogą zostać wylosowane - postanowiłam nie ominąć żadnej gry w lotto. Wtedy losowania odbywały się 2 razy w tygodniu w środę i sobotę. W międzyczasie były podwyżki cen zakładów, potem zrobiono 3 losowania w tygodniu i jeszcze mnie to nie zniechęciło. Ba, nawet jeśli żal mi było "inwestować" w możliwy łatwy zysk, to po kilku latach obstawiania tych samych numerów zaczęłam myśleć, że prawdopodobieństwo ich wylosowania zwiększyło się na tyle, że głupotą było by właśnie teraz przestać. W rezultacie, w końcowej fazie m

27) Ogródek parapetowy - cz. 2

W poście nr 17 (5 styczeń), było o Rozmarynie. Od tego czasu Bazylia zaczęła podupadać. Czy Bazylia przeżyje zimę, czy podzieli tragiczny los Rozmarynu, a co z Melisą? Tego dowiemy się w następnym odcinku dreszczowca "ogródek parapetowy". ... Ostatnie słowa wielkich gwiazd - KLIKNIJ    Z Kolegą A., doszliśmy do różnicy zdań na temat stosunku do śmierci. "Śmierć – temat dla wielu ludzi przerażający, temat tabu budzący tylko nieprzyjemne uczucia i lęki. Nie chcemy słyszeć o śmierci" . Kolega A. reprezentuje pogląd (oczywiście słuszny), że takie podejście jest naturalne, wynika z faktu nieodwracalności śmierci, bólu związanego ze stratą bliskich i niewiadomej jaka nas czeka po dokonaniu żywota. Natomiast zastanawia mnie, czy można to zmienić. Kolega A. pyta: "ale po co?" i "nie da się". Żeby mniej bolało w razie czegoś. Jak to ugryźć, aby było tak: "Śmierć - temat dla wielu ludzi oswojony, temat naturalny, nie wywołujący lęków.

26) Koktajl "rozmrożone lato".

Zatęskniłam za owocami lata. To będzie koktajl. Smakował mi, natomiast Jacek wypił jedną porcję do dna, ale o dokładkę już nie poprosił. O ile go dobrze znam, jeśli przeczyta tego posta, to się oburzy na to co tu o nim napisałam. Słownie zawsze mnie zapewnia, że wszystkie moje mikstury baaaardzo mu smakują. Już się cieszę na jego reakcję... hi, hi, hi. Jest zima, więc wykorzystujemy owoce poddane sztucznej hibernacji (mrożone). Tu mieszanka wiśni, truskawek i czarnych porzeczek, około 500g . Rozmrażamy.  + 4 łyżki cukru sypiemy na owoce + 3 jabłka, które myjemy, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę odrzucając gniazda nasienne  + 5 łyżek serka waniliowego + 1 szklanka mleka Wszystko wrzucamy do miksera i wrrrrrrrrr... .. .voilà - gotowe, na zdrowie. ania% Po przeczytaniu tego posta, Jacek oburzył się i za karę mam mu robić takie koktajle częściej ;) PS Inne do picia: gorrrący grejpfrut kliknij ba

25) Dzień czerwonych serc.

To dobrze, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera pieniądze również dla osób starszych. Podobno w Polsce jest źle w temacie seniorów, ich potrzeby są marginalizowane. Nie odczuwam tego bo nie mam do czynienia, ale zamierzam dożyć 120 lat więc... ania% Skończyłam przygotowywać tego posta i zabrakło mi inwencji twórczej na jego tytuł. Chciałam by kojarzył się z Orkiestrą, ale nie był dosłowny. Poproszony o pomoc Jacek, rzucił: "Dzień czerwonych serc". To dobry tytuł dla tego posta - pomyślałam.

24) Wernisaż "Traktat Antarktyczny".

Co autor miał na myśli? Przestałam przejmować się, że patrząc na sztukę rozumiem zupełnie coś innego od tego co artysta chciał przekazać. To naturalne, bo jestem indywidualna, moje rozumienie rzeczy kształtuje niepowtarzalny zbiór przeżyć, rzeczywistości, wrażliwość, charakter et cetera. I Twoje też, Twoje i Twoje... W związku z tym, że "myliłam" się nie raz (miałam wyrzuty sumienia z tego powodu), teraz pozwalam sobie na usprawiedliwione, EGOISTYCZNO-OSOBISTE doświadczanie sztuki , niedyktowane zamiarami artysty i... dobrze mi z tym. Wczoraj byłam na wernisażu. W 1951 roku podpisano traktat o tym, że Antarktyda będzie ziemią wolną, niczyją, otwartą dla badaczy. Sztuka jak wymieniony kontynent jest obszarem wolności i poszukiwań, stąd taki tytuł dla wystawy - "Traktat Antarktyczny" - obrali jej autorzy.  Do zobaczenia były: obrazy, rysunki, interaktywna instalacja, prace wideo. Częstowano winem. Ze względu na zmianę stanu świadomości jaką wywołuje alkohol

23) Inne spojrzenie.

Pozostając pod wpływem oburzenia artykułem "The Sun", chcę pokazać, jak inaczej można traktować to, co uznawane jest za "brzydkie".  Nie chcę głosić haseł: "popadajmy w ruinę", cieszy mnie, kiedy widzę zadbane budynki albo te, które po okresie zniszczenia odzyskują swoją świetność. Jednak czasy nigdy nie są stabilne, różnie się dzieje i bywa też tak źle, że nikt nie ma ochoty pomóc. W takiej sytuacji dlaczego nie spojrzeć na ruinę z innej strony, niż poprzez obrzydzenie do niej? Co nam szkodzi? Ząb czasu to dłuto, które rzeźbi w przedmiotach zmieniając je w specyficzne dzieła sztuki, które mogą poruszać w pozytywny sposób. Należy WYZBYĆ SIĘ POWIERZCHOWNOŚCI W PATRZENIU, patrzeć szerzej, dokładniej by zobaczyć więcej. Po co widzieć więcej? Bo klapki na oczy są dla koni, nie dla człowieka, który w swoim gatunku szczyci się nazwą "sapiens", czyli rozumny. Poniżej kamienica, której fragment sfotografowano dla zobrazowania Mojego Miasta