Wiosna! Na naszym wielkanocnym stole wystąpiła w towarzystwie słońca, wdzięcząc się kolorem żółtym, a między talerzami biegały puchate kurczątka.
Powiedziałam do młodej K i małej N: patrzcie, pełno tu kurczaczków... Dziewczyny przez chwilę świdrowały mnie wątpiąco-badawczym wzrokiem, z którego dało się wyczytać: ciotka, czy ty wiesz co mówisz, czy to aby nie zwykłe pomponiki są? Ale nie powiedziały tego na głos. Nic nie powiedziały, tylko obracały w palcach mięciutkie kuleczki, a na ich buziach zaczął się rysować coraz szerszy uśmiech, aż wreszcie...
Tak!
Zobaczyły kurczątka!
A już najpiękniej stół zdobi radość biesiadników ze swojej obecności i wspólnego posilania. Czego życzę Wam i sobie zawsze, Alleluja i Hosanna!
Poprzednie stoły wielkanocne:
Więc? Pomponik czy kurczaczek? Może pyłek z żonkili...
Komentarze
Prześlij komentarz