Kiedy miasto pociemniało od nocy, wybrałyśmy się z Ewką na rolki. Obydwie stawiamy pierwsze kroki na kółkach więc uznałyśmy, że we dwie będzie raźniej się potykać. Na miejsce motywujących wzlotów i bolesnych upadków wybrałyśmy pewien parking przy markecie i okazało się, że nie byłyśmy jedynymi chętnymi na niego. Po krótkim czasie zjawiła się grupka gładko i pewnie sunących na łyżworolkach ludzi. Zaimponowali, zaprosili do wspólnego jeżdżenia. Z powodu nieporadności, odmówiłyśmy skromnie ale obiecałyśmy sobie, że będziemy ćwiczyły ostro-ciężko, aby pod koniec sezonu prawie im dorównać.
...
Potem okazało się, że na jeżdżenie umówiłyśmy się jeszcze kilka razy i nie dotknęłyśmy nawet rąbka mistrzostwa.
28.06.2013
Słyszeliście o zabójczej, tak zwanej szóstce Weidera? To seria ćwiczeń brzucha, którą należy wykonywać przez 42 dni aby pojawił się kaloryfer. Więc dzisiaj ja podjęłam wyzwanie. Uznałam, że dyscyplinowanie się i wysilanie to to, czego mi potrzeba, bo właściwie oprócz wstawania rano do pracy nie zmuszam się do niczego a to niezdrowe takie jest. Człowiek musi zadawać sobie jakiś rodzaj bólu, umartwiania się, postu, biczować się, rzucać palenie, picie, zbędne kilogramy... by zwyciężać i czuć się lepiej.
...
Bolało, było super. Dwudziestego ósmego dnia znęcania się nad sobą, przerwałam, bo nie zauważyłam zmian w umięśnieniu (takich jakie widziałam w internecie na fotkach przed, w trakcie i po). Słowo harcerza, że nie oszczędzałam się.
20.07.2013
Wybraliśmy się z Jackiem na Zachód do mojego Domu Rodzinnego, a że to taka pora - udaliśmy się do lasu na jagody ja, Mamuśka i Jacek. Tam dowiedziałam się, że istnieją dorośli ludzie, którzy nigdy w życiu nie zbierali jagód a Jacek zaliczał się do ich grona. Podszedł do mnie, skubiącej niebieskie kuleczki i powiedział:
- Pokaż, jak to wygląda...
- Hmmm? - zdziwiłam się - nigdy nie byłeś na jagodach?!
- Nie - padła odpowiedź.
Niesamowite! Ktoś z was czytających również nie był?
W każdym razie Jacka nie zainteresował zbiór runa, poszedł szukać jelenia (znalazł łanię), a ja starałam się zapełnić kubełek borówkami nie mniej od Mamuśki.
...
Do sprawy podeszłam sumiennie, nie odpoczywałam a i tak miałam o połowę mniej owoców od niej. To niczym nieuzasadniona porażka jest. Nie rozumiem.
ania%
Zdjęcia sarenki nie ma bo ta nie miała parcia na szkło i nie poczekała aż Jacek zrobi jej focie.
Zdjęcia sarenki nie ma bo ta nie miała parcia na szkło i nie poczekała aż Jacek zrobi jej focie.
Komentarze
Prześlij komentarz