Wizyta w Rodzinnym Domu zawsze wiąże się z oglądaniem ogrodu. Od kiedy niewielki skrawek ziemi za domem przestał być trawnikiem - zaczął być oczkiem w głowie rodziców. Wyrzucają, sadzą, przestawiają, podlewają bez końca. Zawsze kiedy przyjeżdżam w odwiedziny, Mamuśka pokazuje mi co zakwitło, co uschło, tudzież radzi się w którym miejscu posadzić nowo nabyty krzaczek. Chyba, że jest zima i śnieg, to wtedy opowiada mi jakie niesamowite ptaki przylatują na balkon, kiedy sypie im ziarno na obiad.
Wrześniowy ogród.
Komentarze
Prześlij komentarz