Wymyśliłam, że ozdobą stołu będą papierowe śnieżynki. Wycinałam je specjalnym dziurkaczem, płatek po płatku. Wigilijne popołudnie Mama spędza w kuchni pichcąc postne specjały a ja w pokoju szykując stół na kolację. Poukładałam wszystko oprócz śniegu gdy weszła Mama. Pochwaliła co zobaczyła a ja oznajmiłam, że dopiero teraz zacznę właściwe strojenie, tylko... obawiam się jak ona je przyjmie. - Dlaczego? - zainteresowała się. - Bo między talerze chcę rozsypać takie śnieżynki - pokazałam je - pewnie będą spadać i przemieszczać się wszędzie... Mamuśka lubi porządek, żaden paproszek nie ma szansy leżeć na widoku. I ona, ta Mamuśka odpowiedziała tak: - O jakie śliczne! Specjalnie rozsyp je wokół stołu, będzie ładniej! I później naprawdę cieszyła się, że płatki leżały wszędzie, strącane, przenoszone na ubraniach i pod kapciami po całym mieszkaniu. Taki wigilijny cud. Na naszym stole przysiadły ceramiczne ptaszki z...
"To co się dzieje, naprawdę nie istnieje, więc nie warto mieć niczego, tylko karmić zmysły" Elektryczne Gitary - Kiler