Tego roku wysililiśmy się na remont małego pokoju, ja opowiadałam jak wyobrażam sobie efekt a Jacek go wykonywał, oraz gdy coś nie szło po mojej myśli wprowadzałam korekty. Jestem bardzo zadowolona z naszej współpracy, teraz to moje ulubione miejsce w mieszkaniu. Dziennego światła wpada tu niewiele więc pomalowaliśmy ściany na brązowo (kawowy onyks) i zrobiło się... jeszcze ciemniej. Tak, wolałam ciemniej. Z reguły dąży się do tego, by w pomieszczeniach było jasno i przestronnie, zupełnie niepotrzebnie. Mrok i przytulność świetnie relaksują oczy, uspokajają myśli a gdy trzeba ułatwiają skupienie się na przykład na czytaniu, słuchaniu muzyki, oglądaniu filmów, czy klejeniu kartek bożonarodzeniowych. I raduje mnie widoczny na zdjęciu wyżej, pięknie odnowiony przez Panią Martę (The Old Design), drewniany stolik, którego kiedyś używała moja pra a może i pra, pra Babcia. Wyjątkowy dla mnie mebel, bo z duszą moich przodków, to przeszłość. A nad stolikiem przyszłość. Obraz autorstwa tej, przed którą życie dopiero się zaczyna - mojej kochanej 15-letniej siostrzenicy. Jak go dostałam to się popłakałam ze wzruszenia, jest osobisty, co ma dla mnie największą wartość. Jestem na nim ja i Vito gdy chodzimy brzegiem jeziora.
W takim klimacie, po raz siódmy zrobiły się kartki dla moich bliskich i znajomych, ku radości na te święta.
Tak było:
Kartki 2017 <--- KLIK robią się
Komentarze
Prześlij komentarz