Lawirując między regałami uginającymi się od towarów przeróżnych, przy kapuście kiszonej, której zaczerpnęłam nieco do przygotowania pierogów, natknęłam się na świętego Mikołaja. Żal mi się go zrobiło, że stoi tak przy tych kiszonkach. Zrobili z niego krasnala w czerwonym wdzianku, obarczyli wielkim brzuchem (co wcale nie kojarzy się ze świętością), wsadzają go byle gdzie, każą śmiać się do ogórków, zachwalać jakieś ludzkie interesy nastawione na zysk własny (żadne tam rozdawanie po Mikołajowemu). Ok, jest wymyślony, autor jego nieznany, ale niegdyś gorliwie był czczony w kościołach, świątynie nazywane są jego imieniem, jest symbolem bezinteresownego dobra. Przydałby się Komitet Ochrony Godności Świętego Mikołaja, bo strach się bać co jeszcze ludzie mu zrobią.
Pokazuję Wam stoły świąteczne od lat. Zrobiłam wiele ujęć z góry, z boku, z ukosa... a nigdy od spodu - to niedobrze, bo tu dzieją się interesujące manewry łowieckie. To strategiczne miejsce wytrawnego drapieżnika, który doskonale wie, że gdy wystarczająco długo poczeka, w końcu komuś spadnie na podłogę kęs wigilijnej potrawy, albo wysuną się babcine ręce z kawałkiem pysznej rybki dla niego (na babcię zawsze można liczyć). Babcia urodziła się kilka dni przed Wigilią, co jest wielce niepraktyczne, bo najbliżsi wręczają jej pojedyncze, urodzinowo-świąteczne prezenty. Tym razem otrzymała też bukiet pięknych, białych róż. Dodając im gałązek z choinki, wykorzystałam je do dekoracji stołu świątecznego + kilka szyszek + dwa sojowe puchacze i uroczysta oprawa kolacji gotowa. Poprzednie stoły były takie: ---> klik stół wigilijny 2022 <--- ---> klik stół wigilijny 2021 <--- --> klik stół wigilijny 2020 <--- ---> klik stół wigilijny 2019 <--- ---> klik stół wigilijny
Komentarze
Prześlij komentarz