Ten się nie myli kto nic nie robi. Robiłam tutaj --->KLIK<--- i mi nie wyszło. Byłam załamana, ale czas leczy rany i w tym roku podjęłam wyzwanie z nową energią. Zmieniłam przepis na prostszy, gdzie trzeba wciepać wszystkie składniki do miski, wyrobić, rozwałkować, powycinać pamperki, krótko piec i finito. I udały mi się!
PS
Do ciasta dodałam przyprawę korzenną, którą sama zrobiłam ---> KLIK <---
Vito krążący w strefie przypadkowego upadku. Jeśli coś spadnie ze stołu, muszę bardzo ale to bardzo się spieszyć, żeby zdążyć to podnieść zanim znajdzie się w jego papuni. Skubany ma refleks.
Tutaj pierniki ode mnie.
Pierniki od mamy i siostrzenic. Oczywiście nie mogło zabraknąć ciasteczek w kształcie Vito.
Piękne są, prawda? I te łatki czekolady na dupce... nie można się pomylić, to wykapane Vitusie są.
I łakocie od Ewki, bo pamiętała o mnie.
Komentarze
Prześlij komentarz