Wstąpiliśmy zaledwie na 2 godziny bo zmęczeni po oglądaniu Keukenhof-u, ale zdążyłam poczuć, że podoba mi się to miasto. Wydało mi się przyjazne, tchnące niezobowiązującą, luźną atmosferą.
Kanały przepełnione przeróżnymi obiektami pływającymi tętnią życiem, ktoś gdzieś płynie albo odpoczywa czytając książkę, inny gapi się w niebo, czy właśnie odbywa się pływające spotkanie z przyjaciółmi, głośne i radosne.
Na jednego Amsterdamczyka przypada 1,5 roweru. On (ten rower), jest wszędzie, z reguły jest stary, niewyróżniający się. Może chodzi o to, by w razie gdy się zgubi wśród innych, nie było szkoda go stracić? Może wtedy bierze się pierwszego lepszego z brzegu i jedzie dalej? Rower na rowerze, na łódkach, piętrowe parkingi dla rowerów, czasem samotne, przypięte kłódką do płotu, zardzewiałe, zapomniane rowerowe wraki. Policja też urowerowiona.
Ludzie różnorodni, jacyś tacy... młodzi... ładni, bez nadęcia. Chętnie zostałabym z nimi dłużej, przekonała czy to chwilowe zauroczenie, czy uczucie stałe.
Baaaardzo mi się podobało.
Kanały przepełnione przeróżnymi obiektami pływającymi tętnią życiem, ktoś gdzieś płynie albo odpoczywa czytając książkę, inny gapi się w niebo, czy właśnie odbywa się pływające spotkanie z przyjaciółmi, głośne i radosne.
Na jednego Amsterdamczyka przypada 1,5 roweru. On (ten rower), jest wszędzie, z reguły jest stary, niewyróżniający się. Może chodzi o to, by w razie gdy się zgubi wśród innych, nie było szkoda go stracić? Może wtedy bierze się pierwszego lepszego z brzegu i jedzie dalej? Rower na rowerze, na łódkach, piętrowe parkingi dla rowerów, czasem samotne, przypięte kłódką do płotu, zardzewiałe, zapomniane rowerowe wraki. Policja też urowerowiona.
Ludzie różnorodni, jacyś tacy... młodzi... ładni, bez nadęcia. Chętnie zostałabym z nimi dłużej, przekonała czy to chwilowe zauroczenie, czy uczucie stałe.
Baaaardzo mi się podobało.
ania%
W Amsterdamie w 2010 roku usunięto 13.821 porzuconych rowerów.
Komentarze
Prześlij komentarz