Jak dobrze wstać skoro świt w Domu pod Sową, można wtedy podpatrzeć jak gospodyni, pani Katja, doi kozy. Igor Herbut, wokalista zespołu LemON, w pewnej rozmowie w telewizji zapytał:
- To jest smutne, potrafisz prowadzić auto, a potrafisz wydoić krowę?
Miejsce na refleksję:
To może chociaż kozę? Ja też nie… nawet nie spróbowałam, tylko patrzyłam. Za to pani Katja bardzo sprawnie napełniała wiadro białym płynem, opowiadając przy tym o dziewczynach. W Domu pod Sową, kozy ogółem nazywane są dziewczynami a pojedynczo noszą bardzo gustowne imiona:
MIMOZA (zdrobniale Mimi) - brązowa
BEATRYCZE (zdrobniale Beczka) - biała
ROZALIA - czarna
Historia ostatniej rozmiękczyła mnie totalnie, a było to tak…
Pewnego dnia, mąż pani Katji, pan Kuba, udał się do właściciela Rozalii w zupełnie innej sprawie. Nie miał planu powiększania sowiego zwierzyńca, ale usłyszał od gospodarza: "albo ty ją pan weźmiesz, albo pójdzie na mięso". Bowiem Rozalia okazała się genetyczną pomyłką. Mało co jest u niej w normie. Jej sierść niby czarna, ale z białymi plamami na brzuchu, niby krótka ale kudłata na nogach i z irokezem na grzbiecie, rogi jej nie wyrosły, charakterystyczne wypustki, które zwyczajowo u kozy dyndają na szyi, u niej przyczaiły się na piersiach (nie wiem jak nazywa się kozi biust), a z jednej ze strzykw (wymię), mleko leje się podwójnym strumieniem, bo ma dwa wyloty. No to pan Kuba zlitował się i kundelka dołączyła do reszty dziewczyn Domu pod Sową. Okazała się z nich najszybsza i najbardziej gadatliwa ale przy tym dająca najwięcej mleka.
Codziennie, kiedy rano przychodzimy do jadalni, na stole czeka na nas śniadanie, zawsze z dzbankiem świeżego koziego mleka. Jest super, wypijamy do dna.
...
Dziś również ochoczo nigdzie się nie ruszamy.
...
Dziś również ochoczo nigdzie się nie ruszamy.
Rozalia. Według mnie jest najpiękniejsza!
Mimoza. Przyklęknąwszy wącha jabłuszko.
Beatrycze. Nienaganna broda, urocze dzwoneczki na szyi, kształtne rogi i znużone spojrzenie.
Gdy dziewczyny się nudzą… Wprawdzie Rozalia nie ma rogów do trykania, ale jej to zupełnie nie przeszkadza. Dzielnie odbiera ataki czaszką. A co?
A ja sobie na to wszystko patrzę zajadając się delikatnym jogurtem z koziego mleka, przygotowanym przez panią Katję.
Komentarze
Prześlij komentarz