Poniżej w zdjęciach obiecany spacer po Białowieży. Jeszcze tylko dodam na koniec, że był to nasz ostatni wyjazd wypoczynkowy przed wielkim przewrotem. 6 dni później dołączył do nas pies Vito i życie w parze zmieniło nam się w życie w stadzie, gdzie głównodowodzącym jest oczywiście On.
Przede mną kolejowy domek, dawna przepompownia wody. Choć jest położony nieco dalej od torów i głównych zabudowań Białowieży Towarowej, należy do jej kompleksu. Niszczeje.
Pobliska rzeka Narewka i knieje.
Nie mogło obyć się bez widoku naszego poczciwego boćka.
Dotarliśmy do ulic Białowieży obstawionych drewnianymi domkami. Wiele z nich straciło urok po przejściu przez niewrażliwe na ozdobne detale i rodzaj użytych materiałów remonty. Jednak są jeszcze perełki, przy których zatrzymywaliśmy się na dłużej by je podziwiać.
Oglądam prace Władysława Pietruka (wąsaty pan na zdjęciu), na których są Białowieskie cerkwie, chaty, zakątki puszczy. Znalazłam też parowóz od carskich salonek.
W 1897 r. w centrum Białowieży zbudowano śliczny ażurowy przystanek kolejowy Białowieża Pałac, do witania carów przyjeżdżających na polowania. Czas obrócił go w niwecz a na jego miejscu powstała paskudna PRL-owska wiata, która też nie przetrwała. To co widać pojawiło się niedawno (2015 r.). Nie jest wierną rekonstrukcją carskiego oryginału ale trzy po trzy go przypomina.
W drodze powrotnej pomagają nam znaki naprowadzające.
W drugą stronę wzdłuż torów. Widzicie datę na szynie?
Na torach można spotkać drezynę...
...albo zachód słońca, ciszę, spokój.
KONIEC
Komentarze
Prześlij komentarz