Nie mieliśmy na kolację wigilijną suszonych owoców, no co Wy :))) Przyznaję, jestem kulinarnym przegrywem, ale poradziłam sobie zamawiając tradycyjne potrawy w restauracji. Chodzi o to, że brązowa zupa grzybowa i otłuszczone pierogi, owszem, potrafią urokliwie wyglądać na zdjęciu, ale żeby tak było trzeba poświęcić na ich fotografowanie więcej czasu niż go miałam przed wystygnięciem jedzenia.
…
Na stole czarny jak tajemnica... jak ciemność... jak noc obrus i światło dnia, co się kończy. Od jutra słońce będzie zostawać z nami codziennie dłużej. Cieszy mnie to. Najgorsze za nami.
Granatowe talerze, potocznie zwane "bolesławcem", są pamiątkami z wakacyjnych wyjazdów na Dolny Śląsk. Kompletujemy od wielu lat i nawet Vitunio doczekał się swojej miseczki. Na ostatnim zdjęciu podaję mu w niej wigilijną rybkę.
...
Komentarze
Prześlij komentarz