Jeszcze momencik, jeszcze chwileczkę i będę szczęśliwą urlopowiczką (jutro po pracy). Tradycyjnie część wakacji spędzę ze swoim Dzieckiem Chrzestnym. Za sprawą mojej mamuśki, zostało mi ono dzisiaj dostarczone wraz ze swoją siostrzyczką - Małą N.
Tak oto Miasto zostało najechane przez dwa dzieciaki o anielskich twarzyczkach, niebieskich oczkach a z turbo energią, o maksymalnej głośności bez możliwości regulacji, z ograniczoną chęcią słuchania i roszczeniową postawą wobec dorosłych - nazwane przez Jacka Hunami. Wyszłyśmy na powietrze. Poniżej fotorelacja z pola bitwy.
Tak oto Miasto zostało najechane przez dwa dzieciaki o anielskich twarzyczkach, niebieskich oczkach a z turbo energią, o maksymalnej głośności bez możliwości regulacji, z ograniczoną chęcią słuchania i roszczeniową postawą wobec dorosłych - nazwane przez Jacka Hunami. Wyszłyśmy na powietrze. Poniżej fotorelacja z pola bitwy.
Na deptaku cieszyły się z kurtyny wodnej a potem obległy jedną z fontann, robiły pozy i kazały się fotografować.
Nie najadły się pizzą, więc za pomocą rowerowej rikszy,
(którą uwielbiają jeździć),
dotarłyśmy do pewnej restauracji...
... której wystrój jest... namalowany.
Wchodzi się do niej jak do bajki. Zamówione kluski zostały wchłonięte
i dały energię do dalszej eksploracji miasta.
Poniżej Miś Uszatek, z którym spoufala się pokolenie Hello Kitty.
Dotarłyśmy do Manufaktury.
Latem to świetne miejsce na zajmowanie czasu dzieciakom.
Mogą bawić się na plaży...
... zobaczyć coś kolorowego,
na przykład lokomotywę w ubraniu z włóczki...
... posiedzieć na tronie...
... zmoczyć się do ostatniej nitki w fontannach...
... pojeździć na karuzeli
i dużo więcej można ale dzień zaczął nam się kończyć.
Na kolację poszłyśmy do włoskiej knajpy Magdy Gessler. Zamówiłyśmy lody, bo Hunowie uwielbiają lody a u Gesslerki są one wyjątkowo pyszne. Kiedy przed nosem Małej N., został położony wielki talerz z dwoma małymi trójkącikami lodów pływającymi w owocowym sosie, dziewczynka zapytała:
- DLACZEGO TAK MAŁO?
Kelnerka udała, że nie usłyszała niewygodnego pytania i poszła sobie bez słowa wyjaśnienia. Dorosłego mogą nabijać w butelkę taką małą porcyjką, ale Huna - NIGDY - Hun powie najprawdziwszą prawdę o ilości deseru prosto z mostu i w oczy, O!
Na takie chwile czekam będąc z dzieciakami.
Było już ciemno, szłyśmy częścią Piotrkowskiej
o krajobrazie wojennym.
Znalazła się i bomba.
Tuwimowi też nie zostało odpuszczone.
Dobranoc.
Komentarze
Prześlij komentarz