Skoro o herbacie, to czajnik. A konkretnie żeliwny. Żeliwo, jak żeliwo, wzór jak wzór, a ceny,
popatrzmy...
popatrzmy...
Niechlubne miejsce pierwsze - czajnik z internetowego sklepu około-herbato-tematycznego.
Dodam, iż czajnik ma pojemność 0,60 L.
Nawet mój internetowy sklep z mydłem i powidłem Westwing Home & Living, wytykany palcem w poście 79) Pled a pled , ma tańszą ofertę. A czajniczek dużo większy, litrowy, z FRANCJI, ładny taki - turkusowy.
Ale nie podniecajmy się powyższą ceną, nie kupujmy tu i teraz, szybko, bo...
Oto czajnik o tej samej pojemności i niższej cenie. Chyba, że wolicie przepłacić turkus.
Szukamy dalej i znowu trafiamy na około 0,6 litrowe, tym razem brązowe naczynie. Cena tego w porównaniu z pierwszą (288 zł), zastanawia - co jest nie tak z tym czajnikiem? Dlaczego jest tak bardzo tańszy? Może jakieś wybrakowane żeliwo. Tak, zapewne z żeliwem jest tu coś nie tak.
Tym razem zieleń, pojemność odrobinę większa 0,8 L,
a cena ta sama jak wyżej.
Zdjęcie tym czajniczkom zrobiłam dzisiaj w realnym sklepie. Kosztują tyle co czajnik wyżej. Widać ten sam wzór. Podkreślam, że jest to REAL. Wchodzę do sklepu, macam, płacę i mam. Bez czekania, bez kosztów przesyłki, kupowania kota w worku. Wniosek - panuje opinia, że zakupy przez internet są tańsze. NIE SĄ.
Tutaj też rzeczywistość.
ania%
I tak ze wszystkim :)
Komentarze
Prześlij komentarz