Rankingi plasują Dirty Dancing na wysokich pozycjach, w takich tematach jak:
- Filmowy romans wszech czasów (2007r.) - miejsce 9
- Najbardziej babski film wszech czasów (2002r.) - miejsce 1
- Film, którym wg kobiet trudno się znudzić (2007r.) - miejsce 1
Jestem babą i osobiście potwierdzam, że maltretowałam ten film niezliczoną ilość razy i jak dotąd nie jestem nim znudzona. Rytualnie powracam do niego latem, bo znakomicie wprawia mnie w wakacyjny nastrój.
- Filmowy romans wszech czasów (2007r.) - miejsce 9
- Najbardziej babski film wszech czasów (2002r.) - miejsce 1
- Film, którym wg kobiet trudno się znudzić (2007r.) - miejsce 1
Jestem babą i osobiście potwierdzam, że maltretowałam ten film niezliczoną ilość razy i jak dotąd nie jestem nim znudzona. Rytualnie powracam do niego latem, bo znakomicie wprawia mnie w wakacyjny nastrój.
W czasie gdy Dirty Dancing się pojawiło, byłam nastolatką i oczywiście uległam kompleksowej nim ekscytacji. Posiadanie ścieżki dźwiękowej z filmu to było must have, mam ją do dziś na kasecie magnetofonowej. Musiałam ją nagrywać w jakiś desperacki sposób, bo jakość jej dźwięku nie ma żadnej jakości. Próbowałam nawet śpiewać teksty niektórych piosenek, mam zachowaną notatkę:
"(...) Hał jo kojo lowo boj?
Kamyn lowo boj.
End di win dawon dense?
Oo lowo boj.
End di win stil dawon dense?
Aj sempli sej." (zapis fonetyczny piosenki "Love is strange")
Z koleżankami uprosiłyśmy raz nauczycielkę wuefu, by zrobiła lekcję mambo i oczywiście obowiązkowo wzdychałyśmy do Patrick'a Swayze'go. Nic dziwnego, że oszalałyśmy, przecież film ten jest ekstraktem z marzeń dorastających dziewcząt, gdy świat otwiera się przed nimi na oścież, życie zaraz pozwoli brać się garściami, a rzeczywistość nie przygasiła jeszcze apetytów. Młódki są pewne, że pierwszą miłość i odkrywanie własnej seksualności odbędą za sprawą kogoś tak przystojnego jak tylko zechcą i na fali wyjątkowo romantycznej historii. Niecierpliwią się czasu, gdy zostaną zauważone, rozkwitną, zachwycą jak fabularna Frances, zwana Baby. Zdanie z jednej z ostatnich scen filmu: "Nikt nie upchnie Baby w kącie" jest ukoronowaniem procesu przeistaczania się tego niepewnego siebie, skromnego dziewczęcia, w wyzwoloną, seksowną i pewną siebie kobietę. Tu dygresja do dzisiejszych nastolatek z niepohamowaną częstotliwością wrzucających swoje selfia do internetu. Zdjęcia, które poza buzią nie ujawniają niczego więcej do skomentowania, więc odbywa się adoracja: "ładna", "śliczna", "piękna jesteś", "śliczna", "ładna" i tak w kółko. Jeśli tylko to was dowartościowuje, możecie mieć w dorosłym życiu problem. Skupianie się wyłącznie na własnym wyglądzie może skutkować brakiem rozwoju siły i mądrości, o wiele bardziej przydatniejszych w życiu kobiety. Bycie ładną, owszem, ale rozsądniej w pakiecie z pożyteczniejszymi atrybutami. Lepiej nie być jak Lisa (patrzcie ostatnie zdjęcie w galerii poniżej ;-)
Porywająca muzyka, kipiący erotyzmem taniec, romantyczna historia z mezaliansem to przepis, na sukces odniesiony przez Dirty Dancing, którego nie wiedzieć czemu nikt się po nim nie spodziewał! Recenzenci nie zostawiali na filmie suchej nitki, "chwytliwy tytuł i idiotyczna fabuła" - grzmieli, niskobudżetowy (6 mln.$), więc bez rozmachu, bez ówczesnych gwiazd kina (odtwórcy głównych ról, Patrick Swayze i Jennifer Grey, jeszcze nie brylowali na czerwonych dywanach). Na domiar złego jedynym sponsorem filmu chciał zostać producent specyfików na pryszcze, ale odmowa spełnienia jego warunków, takich jak umieszczenie kremu przeciwtrądzikowego na plakatach reklamujących film, spowodowały, że wycofał się. Zniechęcony producent niedocenionego dzieła, nosił się z zamiarem spalenia go, by otrzymać odszkodowanie i choć tyle mieć z tej osobliwości, której zewsząd wróżono tylko klapę. W ostatnim akcie desperacji Dirty Dancing postanowiono wyświetlać w kinach tylko przez jeden weekend, a później dystrybuować go na kasetach video. Skutek to rekordowe zarobki na całym świecie (214 mln. $ w 2009r.), miano pierwszego hitu na kasetach video, który sprzedał się w ponad milionowym egzemplarzu, sława i uwielbienie dla aktorów, Oscar za najlepszą piosenkę filmową, rzesze fanek, kultowość.
Porywająca muzyka, kipiący erotyzmem taniec, romantyczna historia z mezaliansem to przepis, na sukces odniesiony przez Dirty Dancing, którego nie wiedzieć czemu nikt się po nim nie spodziewał! Recenzenci nie zostawiali na filmie suchej nitki, "chwytliwy tytuł i idiotyczna fabuła" - grzmieli, niskobudżetowy (6 mln.$), więc bez rozmachu, bez ówczesnych gwiazd kina (odtwórcy głównych ról, Patrick Swayze i Jennifer Grey, jeszcze nie brylowali na czerwonych dywanach). Na domiar złego jedynym sponsorem filmu chciał zostać producent specyfików na pryszcze, ale odmowa spełnienia jego warunków, takich jak umieszczenie kremu przeciwtrądzikowego na plakatach reklamujących film, spowodowały, że wycofał się. Zniechęcony producent niedocenionego dzieła, nosił się z zamiarem spalenia go, by otrzymać odszkodowanie i choć tyle mieć z tej osobliwości, której zewsząd wróżono tylko klapę. W ostatnim akcie desperacji Dirty Dancing postanowiono wyświetlać w kinach tylko przez jeden weekend, a później dystrybuować go na kasetach video. Skutek to rekordowe zarobki na całym świecie (214 mln. $ w 2009r.), miano pierwszego hitu na kasetach video, który sprzedał się w ponad milionowym egzemplarzu, sława i uwielbienie dla aktorów, Oscar za najlepszą piosenkę filmową, rzesze fanek, kultowość.
Popcornowi na sali kinowej, jego zapachowi i ciamkaniu nim ze wszystkich stron mówię nie. Ale jeśli chodzi o zajadanie się prażoną kukurydzą w prywatnym domowym kinie, to tak, jak najbardziej.
Zamiast dużego telewizora mamy mały rzutnik, ale za to obraz z niego może być tak wielki jak tylko zechcemy, na przykład na całą ścianę, ha!
Jeden z moich ulubionych fragmentów, który pokazuje jak Frances nabywa pewności siebie. Gołym okiem widać, że dziewczyna po lewej jest mniej tego ten od swojej wersji po prawej.
Kultowe giglanie pod paszką przyprawiające Baby o wybuchy chichotu. Tak naprawdę, tego nie było w scenariuszu, aktorka po prostu miała gilgotki i wybuchała śmiechem niechcący, ale tak wdzięcznie, że wmontowano to w film.
Poniżej kolejna przypadkowa scena. W przerwie między ujęciami Patrick i Jennifer zaczęli się wygłupiać śpiewając i skradając się do siebie na kolanach. Fuksem kamera rejestrowała zabawę i dzięki temu film został wzbogacony o wyjątkowe, naturalne chwile.
Ja laataaam...
…a ja jestem piękna :-D
Komentarze
Prześlij komentarz