"Endomondo" podaje, że w ciągu 7 godzin przebyliśmy 19 km spalając 1716 kcal. Aplikacja dokonała tych pomiarów podczas naszej dzisiejszej wędrówki fragmentem Głównego Szlaku Sudeckiego od Szrenicy po Wielki Szyszak, a potem Śnieżnymi Kotłami do Szklarskiej Poręby z przerwą w schronisku pod Łabskim Szczytem.
Wyznaję zasadę, że jeśli ważę się na góry, to przyjmuję warunki jakie one stawiają. Na przykład zmęczenie, które rośnie proporcjonalnie do ilości pokonywanych metrów. Zeznoiłam się jak należało i byłam szczęśliwa, bo wreszcie miałam ku temu okazję. W obecnych czasach, gdy ludziom w dupach się poprzewracało, naprawdę mało jest okazji do prawdziwego wysiłku aż do bólu. Boimy się:
- ruszać - unieruchamiają nas samochody, windy, piloty do urządzeń, komputery, słyszałam, że wśród dzieci jest plaga zwolnień z wuefu
- cierpieć - są na to tabletki super-ekspres-max-forte
- choć przez chwilę czuć głód - źremy byle co, wszędzie i na potęgę. Reklamy nie mówią: "nie źryj jak świnia bo to niezdrowe", one mówią: "źryj, źryj aż do bólu kiszek, a potem łyknij se na trawienie naszą cudowną tabletkę"
...czekać, poświęcać się, upadać, wymagać od siebie samych... W pogoni za życiem łatwym, miłym i przyjemnym stronimy od tego, co tak naprawdę nas uszlachetnia.
Wyznaję zasadę, że jeśli ważę się na góry, to przyjmuję warunki jakie one stawiają. Na przykład zmęczenie, które rośnie proporcjonalnie do ilości pokonywanych metrów. Zeznoiłam się jak należało i byłam szczęśliwa, bo wreszcie miałam ku temu okazję. W obecnych czasach, gdy ludziom w dupach się poprzewracało, naprawdę mało jest okazji do prawdziwego wysiłku aż do bólu. Boimy się:
- ruszać - unieruchamiają nas samochody, windy, piloty do urządzeń, komputery, słyszałam, że wśród dzieci jest plaga zwolnień z wuefu
- cierpieć - są na to tabletki super-ekspres-max-forte
- choć przez chwilę czuć głód - źremy byle co, wszędzie i na potęgę. Reklamy nie mówią: "nie źryj jak świnia bo to niezdrowe", one mówią: "źryj, źryj aż do bólu kiszek, a potem łyknij se na trawienie naszą cudowną tabletkę"
...czekać, poświęcać się, upadać, wymagać od siebie samych... W pogoni za życiem łatwym, miłym i przyjemnym stronimy od tego, co tak naprawdę nas uszlachetnia.
Góry to wspaniałe miejsce ujawniające jakimi ludźmi jesteśmy, ile jesteśmy w stanie dać z siebie i wcale nie jest bez znaczenia W JAKIM STYLU TO ZROBIMY. Z rozsądkiem czy z brawurą, w pokorze albo marudząc na zmęczenie, w traperach a może w klapkach lub w szpilkach i z powodu odcisków wzywając na pomoc GOPR.
Góry to również nagroda w postaci widoków, których nie można doświadczyć nigdzie indziej, radości z pokonania słabości, niesamowicie przyjemnej chwili, gdy na szlaku ukazuje się tęsknie wyczekiwane schronisko, w którym zaraz zje się najpyszniejszy na świecie, bo przyprawiony głodem i znojem żurek z kiełbasą, a potem pierogi z aromatycznymi jagodami zebranymi na górskich zboczach. No i ten błogostan z odpoczynku po dotarciu do domu, bezcenny. Wszystko to zostało mi dane, za wszystko dziękuję.
Wyciągiem wjeżdżamy na Szrenicę. Widok przed nami.
A to widok za nami.
Widoki ze szlaku. Wypatrzyliśmy ruiny zamku Chojnickiego, które niegdyś zwiedzaliśmy.
Ten układ skał nazywany jest "Trzy świnki", nijak nie dopatrzyłam się ani jednej.
Po czeskiej stronie granicy dotarliśmy do studni wyznaczającej źródło rzeki Łaby.
Herby ważniejszych miast, przez które przepływa rzeka Łaba.
Te skały są zielone od porostów, których przyrost na rok nie osiąga jednego milimetra.
Jest lato, piękna, słoneczna pogoda, widoczność bez zarzutu. Jednak gdy szaleje zima i na szlakach leży gruba warstwa śniegu, w orientacji w terenie pomagają wysokie tyczki jak ta na zdjęciu. Zdarza się, że w białym puchu schowana jest połowa drąga i więcej.
Telewizyjna stacja przekaźnikowa nad Śnieżnym Kotłem. Są dwa kotły, Wielki i Mały, powstały od działań lodowca. Na dole z prawej strony można dostrzec jeziorka polodowcowe, nazwane Śnieżnymi Stawkami. Tam powędrujemy.
Przepaść.
My schodzimy w dół, inni trudzą się na górę.
Wielki Śnieżny Kocioł widziany z dołu. Jakie niewyobrażalne siły go stworzyły!
Malownicze stawy są tuż tuż.
Tu zatrzymaliśmy się na dłużej, bo było tak pięknie. Woda lodowato zimna, krystalicznie przejrzysta.
Można było poczuć się jak w baśni... Tu muszą mieszkać elfy.
W pewnym momencie wędrówki ukazał się i drugi kocioł.
Miałam dylemat, patrzeć pod nogi gdzie stąpam, czy wokół, bo żal nie zwracać uwagi na taką przestrzeń.
Schronisko pod Łabskim Szczytem, tam posililiśmy się i odpoczęliśmy.
Komentarze
Prześlij komentarz