Przybyliśmy na stację SZKLARSKA PORĘBA GÓRNA, gdzie mieliśmy wsiąść do pociągu nie byle jakiego, ciągniętego przez najprawdziwszą lokomotywę parową. Stara ciuchcia długo kazała na siebie czekać, spóźniła się aż dwie godziny. Biedaczka jechała trzy razy wolniej niż zaplanowano. Niecierpliwa część podróżnych oddała bilety rezygnując z wycieczki. Nie my, o nie. Upał, tłum, hałasujące dzieci, nuda, stacyjno archaiczno paskudny kibelek, wszystko to znieśliśmy dla niej dzielnie. Wreszcie pojawiła się dysząc, kopcąc i gwiżdżąc na powitanie. Zanim wyruszyła w dalszą podróż, strażacy napełniali ją zapasem wody a ludzie oblegli focąc. Budziła zainteresowanie podobne gwieździe filmowej pozującej na czerwonym dywanie.
Nie jechaliśmy długo, około pół godziny do Piechowic a siedzieliśmy w ostatnim wagonie. Mimo, że znaczki w wagonach tego zakazują, całą drogę wychylaliśmy się przez okno, by na zakrętach, gdy tylko było widać lokomotywę, móc cieszyć się jej widokiem. Na postoju w Piechowicach nasz ostatni wagon stał się pierwszym, po kilku manewrach doczepiono do niego parowóz by z powrotem ruszyć do Szklarskiej Poręby. Tym razem wyglądanie na pędzącą lokomotywę będącą tak blisko skutkowało twarzą ozdobioną niczym piegami, maleńkimi drobinkami węgla. Było super!
Poniższa galeria zdjęć powstała dzięki mojemu Najlepszemu, skrupulatnie utrwalającemu chwile.
Poniższa galeria zdjęć powstała dzięki mojemu Najlepszemu, skrupulatnie utrwalającemu chwile.
Stacja Szklarska Poręba Górna, jest malowniczo usytuowana przy skalnej ścianie. Czekając na gwiazdę, patrząc w stronę Czech.
Patrząc w stronę Polski.
Patrząc na stację przekaźnikową. Byliśmy tam kilka dni temu ---> KLIK <---
Najpierw ukazał się dym.
Paparazzi szaleją.
Na trasie.
Kiedy tory zakręcały, można było podejrzeć jak dzielna lokomotywa ciągnie skład.
Kiedy tory zakręcały, można było podejrzeć jak dzielna lokomotywa ciągnie skład.
Wąwóz.
Bajkowe snopy światła.
Krótki odpoczynek na stacji Piechowice.
W drodze powrotnej jesteśmy pierwsi za lokomotywą.
Komentarze
Prześlij komentarz