Po wielu dniach trudnych do zniesienia upałów, pogoda wreszcie się poprawiła, ochłodziło się i padał deszcz... co za ulga. W związku z tym chętnie zaszyliśmy się w pieleszach naszej pięknej siedziby, czyli Domu z Bali na Brzozowym Wzgórzu i tylko głód był w stanie zmusić nas do wyjścia. Obiadujemy w kilku sprawdzonych miejscach, które bardzo je sobie chwalimy. Porcje są duże, dania palce lizać, jak domowe, a czasem i lepsze. Może to śląska norma? Dziś gościliśmy w "Prowansja Nasza". Nie wyróżniający się z zewnątrz prosty domek, kryje w sobie niespodziewanie ciepły klimat. Jego ściany wyłożone są kamieniem i cegłą, sufit zdobią ręczne malunki i belki z uwieszonymi doń bukietami suszonych kwiatów. Nastrojowe światło, kominek, stoły nakryte obrusami, aż chce się tu przesiadywać i jeść.
Wieczorem obejrzeliśmy film: "Dziewczyna z szafy" z 2012 roku i stwierdziliśmy, że oto wreszcie kino polskie otrzepuje się z filmów kiepskiej akcji i prymitywnych głupowatych komedyjek, pozostawiających po sobie żal wydanych na bilet do kina pieniędzy. Wzruszaliśmy się, zachwycaliśmy i emocjonowaliśmy już kilkoma świeżymi, polskimi filmami ["Bogowie" (2014r.), "Miasto 44" (2014r.), "Powstanie Warszawskie" (2014r.), "Jeziorak" (2014r.)], i z przyjemnością "Dziewczynę z szafy" dołączamy do grona tych według nas wartościowych produkcji.
Wieczorem obejrzeliśmy film: "Dziewczyna z szafy" z 2012 roku i stwierdziliśmy, że oto wreszcie kino polskie otrzepuje się z filmów kiepskiej akcji i prymitywnych głupowatych komedyjek, pozostawiających po sobie żal wydanych na bilet do kina pieniędzy. Wzruszaliśmy się, zachwycaliśmy i emocjonowaliśmy już kilkoma świeżymi, polskimi filmami ["Bogowie" (2014r.), "Miasto 44" (2014r.), "Powstanie Warszawskie" (2014r.), "Jeziorak" (2014r.)], i z przyjemnością "Dziewczynę z szafy" dołączamy do grona tych według nas wartościowych produkcji.
"Prowansja Nasza" w środku.
Tak wygląda na zewnątrz.
Bardzo ciekawe miejsce. Lubię takie knajpki. tego typu miejsca mają swój urok.
OdpowiedzUsuń