W poście nr 17 (5 styczeń), było o Rozmarynie. Od tego czasu Bazylia zaczęła podupadać. Czy Bazylia przeżyje zimę, czy podzieli tragiczny los Rozmarynu, a co z Melisą? Tego dowiemy się w następnym odcinku dreszczowca "ogródek parapetowy".
...
Z Kolegą A., doszliśmy do różnicy zdań na temat stosunku do śmierci.
"Śmierć – temat dla wielu ludzi przerażający, temat tabu budzący tylko nieprzyjemne uczucia i lęki. Nie chcemy słyszeć o śmierci".
Kolega A. reprezentuje pogląd (oczywiście słuszny), że takie podejście jest naturalne, wynika z faktu nieodwracalności śmierci, bólu związanego ze stratą bliskich i niewiadomej jaka nas czeka po dokonaniu żywota.
Natomiast zastanawia mnie, czy można to zmienić. Kolega A. pyta: "ale po co?" i "nie da się". Żeby mniej bolało w razie czegoś. Jak to ugryźć, aby było tak:
"Śmierć - temat dla wielu ludzi oswojony, temat naturalny, nie wywołujący lęków. Bez zgorszenia rozmawiamy o śmierci". Czy tak się da?
Jeszcze pomyślę. Tymczasem konanie Bazylii:
ania%
Może ona, ta Bazylia, schnie, bo woli to, niż być listek po listku zjadaną przeze mnie? O jej.
Komentarze
Prześlij komentarz